Zdecydowanie na blogu potrzeba porządku, zarosło tu kurzem, przybyło pajęczyn... Pytacie, czy żyję i co się dzieje. Mama pierwszy raz od początku bloga mówi: "wchodzę i wchodzę na tego Twojego bloga, a tam nic nowego". Co najważniejsze... Wy ciągle jesteście, ciągle pojawiają się nowi obserwatorzy, ciągle blog jest dla Was źródłem wiedzy, inspiracji. Bardzo Wam za to dziękuję.
Ogromnie chciałabym wrócić do regularnego blogowania i mam nadzieję, że mi się to uda. Zgodnie z prośbą mamy pokażę Wam dzisiaj coś drutowego. Chusta z włóczki Louisa Harding - Amitola. Dwa motki zostały zużyte, a chusta ze wzoru... nie pamiętam jakiego, ale może ogarnę, to uzupełnię.
Dziergała moja mama. :)
Zobaczcie tylko jak dawno zdjęcia robiłam... masakra!
Dziękuję mamuś!
Masz boską mamuśkę. Naprawdę!!! A wiem co mówię;)
OdpowiedzUsuńPiekna chusta, swietne kolory,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniała chusta!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kolorystyka.Nazwa wzoru to Revontuli:):):) Również ją kiedyś wydziergałam , dzierga się świetnie, prościutko.Odskocznia od typowych liczonych azurków
OdpowiedzUsuńwspaniała chusta! wspaniała Mama!
OdpowiedzUsuńMama się napracowała, piękna chusta :)
OdpowiedzUsuńPiekna, starannie, doskonale wykonana. Podziwiam. Serdecznie pozdrawiam mamę i córę :)
OdpowiedzUsuńNo masz zdolną mamusię :)) fajna chusta!
OdpowiedzUsuńWłóczka cudowna i nie należy do najtańszych... ale warto ją kupić, żeby potem wyszło coś tak pięknego.
OdpowiedzUsuńRevontuli super! Lubię ten wzór, jest idealny do kolorowych włóczek.
OdpowiedzUsuńDobrze że już jesteś Kasiu :)
OdpowiedzUsuńNo też myślę że fajnie że jesteś. A i berdzo dziękuję za pochwały.
OdpowiedzUsuńPiękna i te kolory ;)
OdpowiedzUsuńbardzo piękny. Zapraszam po wyróżnienie: http://robotkirecznenawesolo.blogspot.com/2015/09/zakadka-z-paryzem-i-wyroznienie.html
OdpowiedzUsuń