Transformacja rękawiczki do piwa

Jakiś czas temu zdarzyło mi się pić piwo pod chmurką (w dzielnicy Krakowa, gdzie to robić można) i oczywiście zabrałam ze sobą rękawiczkę. Okazało się, że nie spełnia ona dobrze swojej roli, bo ręka marznie od butelki.

Kilka dni temu klientka zamówiła u mnie rękawiczkę do piwa, a ja zaproponowałam jej udoskonalenie. :) Oczywiście klientka się zgodziła, a ja po raz kolejny zrobiłam czarno-biało-szarą rękawiczkę:

ale z małym dodatkiem - swego rodzaju rurką, a bardziej cylindrem w środku, aby oddzielić rękę od butelki.

Tatuś sugerował, że ta szara część wystająca poza całą rękawiczką powinna być dłuższa, aby cała butelka mogła się w niej schować i żeby widać jej nie było. :)

Pojawi się za jakiś czas opis do takiego dziwadła. Zdjęcia powstaną przy robieniu kolejnej takiej rękawiczki.

Już jutro rozstrzygnięcie zabawy o największej pracy. Zapraszam ostatnich chętnych do udziału :)