Wczoraj miałam szalony dzień i padłam na pyszczek pamiętając o tym, że Ania i Wy czekacie na posta :) Wasz skowronek wstał i macha notkę od samego rana, żeby było co przy kawce poczytać.
Ania - bohaterka dzisiejszego wywiadu - prowadzi dwa blogi. Sama je odwiedzałam i chciałam zaprosić autorkę do kopalni, ale nie mogłam ogarnąć, o co tam chodzi. Dziś już wiem :)
Ania jest cudowna! Poznałam ją w Olkuszu na spotkaniu w pasmanterii AgraFka. Tworzyła wtedy kolejną głowę dla misia :) Świetnie nam się gadało. Zapraszam do czytania!
Co robisz, aby zabić nudę?
Dobre pytanie. I trudne. Bo... wychodzi na to, że ja się nigdy nie nudzę. Ciężko mi znaleźć odpowiedź, bo faktycznie jest tak, że zawsze coś robię. Mam chyba dość szerokie zainteresowania i to mnie ratuje przed nudą. Dużo czytam (uwielbiam biografie, dzienniki, wspomnienia i reportaże! Nie znoszę fantastyki i naiwnych romansideł). Trochę piszę (głównie do szuflady, ale mam mocne postanowienie, że kiedyś się odważę pokazać to światu). Ale najwięcej czasu poświęcam na szeroko pojęte prace ręczne. Szyję, szydełkuję, maluję, a od niedawna stawiam pierwsze kroki w decoupage... Nie ma czasu na nudę :) Doba ma za mało godzin, żeby się nudzić.
Jak wyglądały początki Twojej przygody z rękodziełem?
Cóż... Nie chcę mówić, że mam to we krwi, chociaż być może użycie tutaj tego zwrotu rzeczywiście byłoby słuszne. Bo w mojej rodzinie każdy miał jakiegoś - mniejszego lub większego - bzika na punkcie prac ręcznych. Od produkcji bibułowych kwiatów, poprzez szydełkowanie aż po krakowskie szopki :) Ja zaczęłam tak na poważnie trzy lata temu, od miłości jaką zapałałam do filcu. Zaczęłam szyć miniaturowe sówki, które przybierały formę zawieszek, breloczków, broszek. Czasem jeszcze myślę, czy w ramach odskoczni nie wrócić do szycia tych sówek. Tylko chyba ciężko by było pogodzić ze sobą to, co teraz robię, z pracochłonnym szyciem tych maleństw. Nie wiem, czy jestem gotowa ;) Oprócz tego szyję zabawki dla dzieci, zwłaszcza lalki. Daje mi to mnóstwo satysfakcji i jest prawdziwym powrotem do dzieciństwa. Lalki i misie wzoruję na swoich zabawkach z czasów, kiedy jeszcze się nimi bawiłam. Szmaciane lalki i misie z wełnianej tkaniny to prawdziwa podróż sentymentalna. A szycie ubranek dla tych gałganków - powrót do dzieciństwa...!
W ogóle lubię szyć. Moją pierwszą samodzielnie uszytą rzeczą była torebka ;) Potem jeszcze kilka takich "popełniłam". Widocznie musiałam taką drogę przejść, żeby ostatecznie odnaleźć swoje miejsce w szydełkowaniu. Od prawie roku poświęcam temu cały swój czas, całą energię, ale też mnóstwo energii otrzymuję od tych, z którymi się tym dzielę. Cały czas dążę do tego, by coś udoskonalić w swoich umiejętnościach, powoli rozkręcam zabawki własnego projektu. Obecnie prowadzę dwa blogi, ale nie są to dwa odrębne zagadnienia, bardziej stworzyłam je dla uporządkowania kilku spraw, trochę za sugestią samych klientów. Zuch Dziewczyna to blog poświęcony głównie zagadnieniom szyciowym. Misie, Królisie i Przyjaciele to odrębny katalog w ramach moich robótek. Wyodrębniłam je, ponieważ w ten sposób łatwiej jest mi przekazać to, co robię osobom zainteresowanym tymi sprawami bezpośrednio. Misiekrolisie.pl to właśnie katalog, album z tym, co robię w ramach tworzenia zabawek, Zuch Dziewczyna to wszystko inne ;) Obecnie nieco zaniedbana, ale nie porzucona! Zainteresowanie tymi zabawkami przerosło moje wyobrażenie i oczekiwania, czuję się zaskoczona, zawstydzona nawet trochę, ale niezwykle zadowolona z tego powodu. Świadczy to chyba też o tym, że takie rozdzielenie na dwa blogi było dobrym krokiem ;)
Jaką najdziwniejszą rzecz udało Ci się stworzyć?
Robiłam w życiu mnóstwo dziwnych rzeczy, ale chyba nigdy żadnej nie przeniosłam na płaszczyznę robótek ;) Chociaż bardzo staram się odnaleźć coś w głowie to nic mi nie przychodzi do głowy i wygląda na to, że robię same nudne rzeczy ;)
Kogo najbardziej cieszą Twoje zdolności i Twoje prace?
Największą radość to mam ja sama ;) Zwłaszcza podczas tworzenia. Wynika to pewnie z fascynacji procesem tworzenia czegoś, możliwości kształtowania tego. Myślę, że dużo radości mają też właściciele pasmanterii i sklepów z tkaninami ;) Ale moim celem jest, żeby najwięcej radości mieli z tego odbiorcy gotowych prac, które oferuję. Tworzę to z myślą o dzieciach i mam nadzieję, że tak samo jak mnie w dzieciństwie takie szydełkowane zabawki dawały mnóstwo radości, tak i współczesne dzieciaki odkryją przewagę wykonanych ręcznie przytulanek nad zabawkami z marketów :) Tę różnicę widzą rodzice tych dzieciaków. Sami często mówią, że buzia im się uśmiecha, bo wracają wspomnienia. Dla mnie to najlepsza laurka! Mam więc nadzieję, że moja radość, jaka towarzyszy mi podczas tej pracy, udzieli się wszystkim, w których ręce trafią moje zabawki :)
Co byś zrobiła, gdybyś wiedziała, że to na pewno się uda?
I to jest kolejne pytanie z gatunku trudnych :) Odpowiem na nie w sposób zawiły, ale mam nadzieję, że nie zostanie to odebrane jako odpowiedź wymijająca. Jakiś czas temu zdarzyło się w moim życiu coś, co sprawiło, że o 180 stopni zmieniło się moje postrzeganie świata. Od tamtej chwili nie ma rzeczy niemożliwych. Już nie podchodzę do niczego z myślą, że się nie da lub się nie uda. Zawsze się wszystko udaje i zawsze wszystko ma sens. To tak jak z pogodą: zawsze jakaś jest, choć nie zawsze taka, jakiej sobie życzymy. Nie ma we mnie niezadowolenia z rezultatu, jaki uzyskałam. I nie ma zawracania sobie głowy sprawami, na które nie mam wpływu. Bo skoro coś zależało ode mnie i ja dałam z siebie wszystko, to widocznie tylko na tyle mnie stać i nikogo innego nie mogę winić. To lekcja pokory na przyszłość.
Zapraszam na jednego bloga Ani po szydełkowe maskotki: Misiekrólisie i na drugiego bloga Ani po szyte maskotki i nie tylko: Zuch Dziewczyna.
Ale zanim mi jeszcze uciekniecie zafascynowani tym, co widzicie... Sięgnijcie po telefon, wklepcie J00007 i wyślijcie na numer 7122, żeby Kasia wiedziała, że jesteście wdzięczni za to, co tutaj robi.
Dla Was to tylko złotówka, a dla mnie wielka radość!
Żegna Was miś z wielkim serduchem :)
wszystkie są piękne, ale ten żółwik jest genialny!
OdpowiedzUsuńMnie się wszystko bardzo podoba. :)
OdpowiedzUsuńAnia miszcz!
OdpowiedzUsuńCudowne zabaweczki
OdpowiedzUsuńRób, dziergaj i twórz, bo warto! (chociaż nie wiem czy się opłaca)
OdpowiedzUsuń