sobota, 27 września 2014
Słowo na weekend ---> nie mam obsesji...
Dzisiaj kolejny tekst, z którym się utożsamiam. Dosyć mocno jest związany z tym poprzednim.
Zawsze, gdy szukam jakichś inspiracji, wzoru, schematu do pracy, którą chcę wykonać, natrafiam na takie, które bardzo mi się podobają i NA PEWNO wykonam je w wolnej chwili. Zapisuję je na dysku i czekają tam na odpowiednią chwilę. Później się okazuje, że ta chwila nigdy nie nadchodzi, bo... podczas przeglądania tych zbiorów po raz kolejny okazuje się, że wcale nie podoba mi się już to, co tak koniecznie chciałam zrobić. No cóż... kobieta zmienną jest :)
A z tymi włóczkami... No przecież jak zamawiam je przez internet, to dorzucę jeszcze jakiś motek z nowości, żeby wypróbować, pomacać sobie, a może mi się akurat spodoba i zamówię więcej?
Po prostu to lubię, no! Wy nie? :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też tak mam!!! Przez to zapchany lapcio, część pozgrywane na płyty, do których i tak nie zaglądam, a włóczek i przydasiów całe szafy hihi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
mam tak samo :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam. Włóczki kupione na coś leżą, bo kupuję nowe. Oczywiście zapominam na co te poprzednie kupiłam.
OdpowiedzUsuńno cóż... jakoś znajomo to brzmi :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, ale na wszelki wypadek zapisuje na dysku przenośnym, by nie zapychać dysku twardego
OdpowiedzUsuńCudowne motto :) Mój mąż nie do końca rozumie, choć jak przełożę na jego kabelki i schematy elektroniczne to od razu łapie :)
OdpowiedzUsuńtaaaa Motto jak dla mnie akurat.
OdpowiedzUsuńmoja szuflada nie chce się rozciągnąć i powiedziała mi że koniec upychania proszę zająć się tym co w środku...i co muszę bo sie w końcu zatnie w sobie i trza będzie psychologa wzywać :)
A wzroki ..i owszem mam tak jak Ty czyli pojemność dysku ciągle rośnie.
Buziole I.
Oj też mam zgromadzone mnóstwo gazet z wzorami i te znalezione w sieci. Już nie wspomnę o pudłach z włóczkami :) I wszystko czeka na swoją kolej, bo niestety ręce tylko dwie, a głowa pełna pomysłów :D
OdpowiedzUsuńA tak nawiązując do tematu, to zapraszam do siebie, może znajdziesz jakiś wzór, który Cie zainteresuje ;)
hahahahahahah...no tak...włóczkoholiczki same!!!! I cudowne to Kobietki...czy nie czujecie się przynależne do subkultury- bo ja owszem...a nasz nałóg nie degeneruje nam mózgu ;).. nadwyżki zawsze można "uwolnić"...a dysk wyczyścić;)
OdpowiedzUsuńO rety! jak się cieszę, że nie jestem sama :) Kupując włóczki nie tylko dorzucam coś nowego. Często mi się zdarza, że tej, której potrzebuję kupię dwa razy więcej (bo co, jak będę chciała dorobić coś do kompletu, a wlóczki zabraknie?).
OdpowiedzUsuńZ zapisywaniem wzorów na dysku poszłam o krok dalej. Ponieważ te zapisane popadają w zapomnienie, zaczęłam je drukować. Ciągle łudzę się nadzieją, że jak będą "na widoku", to w końcu je wykorzystam... ;)
Też się utożsamiam z Twoim postem! Nic dodać, nic ująć:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
oj! też tam mam ...
OdpowiedzUsuńCała ja ;-))))
OdpowiedzUsuń