Nawet nie chcę Wam mówić, jak dawno zrobiłam ten czołg...
Może ktoś jeszcze pamięta wielki pakunek przedstawiony w tym poście.
Czołg miał być repliką rosyjskiego KW-2:
Ma odczepianą górną część. Początkowo można było wyjąć także lufę, ale niestety patyczek do szaszłyków nie sprawdził się dobrze w tej roli i lufa została przyszyta.
Czołg jest naprawdę sporych rozmiarów i może posłużyć jako poduszka. Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć jak się prezentuje w porównaniu do innych moich prac.
No, to jest prawdziwy olbrzym. Widać to po przedostatnim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolos!
OdpowiedzUsuńFajny ten czołg :)
OdpowiedzUsuńAle wielki potwór ;O super czołg :)
OdpowiedzUsuńTata czołg i jego "czołgiątka"? ;)
OdpowiedzUsuńAle superaśny! Ale dużo większy od poprzedniego. Świetnie sie prezentuje. Ma zabójczą lufę.
OdpowiedzUsuńNo kochana pojechałaś po całości,solenizant musiał być baaaaardzo zadowolony.
OdpowiedzUsuńo ranyyy!teraz poszłaś po bandzie z tą wielkością:)
OdpowiedzUsuńDzierganie cudo podobieństwo do KW-2 MINUS 20 PKT wygląda toto jak nakładładka na chiński czajnik
OdpowiedzUsuń