Nie wiecie, gdzie poszła sobie zima? Nie żebym lubiła marznąć, ale jakiś śnieżek by się przydał...
Bardzo się cieszę, bo mogę Wam dzisiaj przedstawić kolejną super zdolną szydełkomaniaczkę :) Tulakowo to świat, w którym Agnieszka pokazuje swoje Tulaki, czyli zabawki stworzone do przytulania. Zapraszam do przeczytania wywiadu z jej udziałem. :)
Co robisz, aby zabić nudę?
Nuda...? Od prawie 2 lat nie wiem, co to nuda :) Dba o to głównie moja córka Aurelia (20 miesięcy) i drużyna gotowych do dziergania szydełek. Między obowiązkami domowymi i wychowawczymi staram się wyłuskać jak najwięcej czasu na szydełkowanie. I w sumie tak mija dzień. Ale spokojnie, nie martwcie się, wychodzę też z domu, spotykam się ze znajomymi i przyjaciółmi :)
Jak wyglądały początki Twojej przygody z rękodziełem?
Początki przygody... hmmm niech no sobie przypomnę... a tak, chodziłam do podstawówki, kiedy to poprosiłam mamę, żeby nauczyła mnie robić na drutach - jej szło to tak sprawnie i gładko, i zawsze z uśmiechem na twarzy - pomyślałam, że coś musi w tym być. Ale niestety, po kilku próbach poddałam się, nic mi nie wychodziło, zamiast szalika powstawały kształty nieokreślone.
Dopiero po kilkunastu latach wróciłam do rękodzieła. Z przypadku. Będąc w ciąży na L4 w domu, przeglądałam różne fora z rzeczami dla dzieci, natrafiłam na maskotki amigurumi, robione na szydełku. Pomyślałam, że muszę takie coś zrobić dla swojej córci. Dzięki filmikom na yt nauczyłam się podstaw szydełkowania (w sumie to przypomniałam sobie wcześniej nabyte umiejętności).
Pierwsze maskotki zrobiłam według gotowych schematów, żeby "załapać" ideę amigurumi... a potem było już z górki. W głowie kształtowały mi się projekty, a włóczką i szydełkiem mogłam je zrealizować. Mało tego, zaraziłam jeszcze mamę i dzięki temu wróciła do robótek. I tak zaczęły powstawać maskotki, torebki, buciki, opaski, golfiki i czapki, ubranka i powstają wciąż nowe rzeczy.
Jaką najdziwniejszą rzecz udało Ci się stworzyć?
Najdziwniejsza rzecz? Nie wiem, czy taka powstała, ale tak na prawdę dopiero się rozkręcam i wszystko przede mną. Uwielbiam wyzwania. Myślę, że maskotki są dość wymagające. Szczególnie takie z głowy idące. Ale szalenie dumna jestem z mojej wersji Potwora Ciasteczkowego i Tweety'ego.
Kogo najbardziej cieszą Twoje zdolności i Twoje prace?
Hmmm mnie?! Haha... na prawdę, każda ukończona rzecz, to dla mnie szalona przyjemność i radość :)
Myślę, że nowi właściciele moich dziergadeł też się cieszą, kiedy je otrzymują, kiedy w nich chodzą, kiedy się nimi bawią. Moja córka też lubi moje twory szczególnie amigurumi... o tak, każdy musi przetestować i przytulić :)
Co byś zrobiła, gdybyś wiedziała, że to na pewno się uda?
Zainwestowałabym w pracownię marzeń. Rozwinęłabym ją o porządną maszynę do szycia. I zaczęła się rozwijać nie tylko przy szydełku i drutach. Pomysłów w głowie jest tak wiele, że czasem po skończonej robótce zastanawiam się, co by tu teraz zrealizować? Z chęcią kupiłabym kilka dodatkowych godzin na dobę, by mieć więcej czasu na dzierganie :)
Zapraszam do Tulakowa po więcej Tulaków i cudowności dla dzieciaków :)
Wow, piękne prace :)
OdpowiedzUsuńTe poszewki mnie zachwyciły. Bravo!
OdpowiedzUsuńPiękne prace! Profil już polubiłam!! :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Maskotki są fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Podusie są cudne !!!
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńśliczne misie:) aż mi się znowu zachciało ich robić:) tylko wypełnienia brak :/
OdpowiedzUsuń