niedziela, 16 marca 2014
Teksty o szydełku ---> czekolada a szydełkowanie
Witam niedzielnie!
Wiem, że ostatnio zaniedbuję bloga. Dziergam cały czas dosyć duże projekty i nie mam gotowych prac do pokazania, ale już niedługo... Powoli powstaje sukienka, którą prawie w całości musiałam spruć po miesiącu pracy. Tak to jest jak studentka matematyki zabiera się za liczenie oczek (czyt. ja :) Już to trochę przebolałam, ale niesmak pozostał i taka ogólna niechęć. Aktualnie pracuję nad Radkiem Deklem z Robotów. Znacie go? Dużo szczegółów ma ten robot, a mój perfekcjonizm nie chce ustąpić, więc po raz kolejny robię mu buty i mam nadzieję, że to już ostatnia próba.
Dzisiaj kolejny tekst o szydełkowaniu. Szydełkowanie uzależnia bardziej niż czekolada. Zgadzacie się z nim? To samo można pewnie powiedzieć o innych formach rękodzieła.
Jak Wam mija sobota? Pielęgnujecie swoje nałogi? :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem uzależniona od szydełkowania, czekolada niekoniecznie musi być w moim życiu.
OdpowiedzUsuńZ uwagi na poparzoną rękę, mam przerwę w dzierganiu i zaczyna mnie "nosić"! To są właśnie uboczne skutki uzależnienia!
Serdecznie pozdrawiam:))
Zgadzam się w zupełności. Dobrze że to napisałaś, bo przynajmniej wiem że nie jestem wariatem. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie wszyscy są podatni na to uzależnienie. Ale ja niestety wpadłam jak śliwka w kompot :)
OdpowiedzUsuńJa mogę się przyznać, że trudno byloby mi normalnie funkcjonować zarówno bez czekolady jak i szydełka :)
OdpowiedzUsuńajtam ajtam każdemu się zdarza błąd w obliczeniach :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę szydełko bardziej niż czekoladę. Heh ja jestem po studiach z zaawansowaną matematyką a ostatnio dodawałam 6 do 8 na kalkulatorze :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w całości. U mnie to jest ADHD szydełkowe :)
OdpowiedzUsuńHmmm... Jeśli nawet na spotkaniu ze znajomymi albo zakupach potrafię zastanawiać się, co w tym czasie mogłabym wydziergać, to chyba znak, że też wpadłam :D
OdpowiedzUsuńHeh, jak dla mnie czekolada może nie istnieć, ale bez dzień bez drutowania, to dzień stracony ;) Z szydełkiem jeszcze nie czuję się zbyt pewnie.
OdpowiedzUsuńRadka chcę zobaczyć koniecznie - mój synuś nosi jego imię :) urodził się jednak z małym defektem: nie ma pokrętła głośności za uchem ;)
pozdrawiam serdecznie
Monia
Zgadam się w 100% :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam oglądać Twoje pracę, więc czekam z niecierpliwością na jakiś wpis ze zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńjak ja bym się chciała nauczyć szydełkować! :)
OdpowiedzUsuńJa lubie czekolade, ale ostatnio stawiam na szydelko. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuń