Fanką Hello Kitty nie jestem, ale... kolczyki zrobiłam :D Poprosił mnie o nie kolega. Powstały od razu dwie pary jako prezent dla jego siostry i jej koleżanki. Ach, te dziecięce przyjaźnie :)
Na początku miałam problem z wybraniem grubości kordonka - białych mam kilka i nie mogłam się zdecydować, który będzie najlepszy. Powstały ze trzy głowy zanim uznałam, że taka wielkość, i taka grubość mi odpowiada. :) Z uszami nie miałam żadnego problemu.
Potem... o ile z czarnym kordonkiem problemu nie ma, to zastanawiałam się, jakiego koloru zrobić nosek i kokardkę. W pierwszej chwili miał być to (odpowiednio) pomarańcz i róż, ale zaginął mi pomarańcz! Dlatego też użyłam jednakowego ciemnego różu do zrobienia kokarduszek.
Kokardki robiłam na widelcu (w czwartek dostaniecie opis do całych kolczyków - muszę się pochwalić, bo jestem dumna ze zdjęć które udało mi się zrobić), był to mój pierwszy raz, który uważam za prawie udany :)
Na koniec kółeczko, szpilka, bigiel i gotowe... A później wszystko razy dwa albo razy cztery - jeśli ktoś woli i dwie pary zrobione :)
Praca nad nimi zajęła mi całą sobotę, ale opłacało się - jestem z nich dumna, a jak Wam się podobają?
Są zejefajne!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńfantastyczne są :)
OdpowiedzUsuńSą cudne !! Naprawdę :) idealne dla dziewczynek lubiących Hello Kitty
OdpowiedzUsuńurocze, myślę, że dla większych dziewczynek też się nadają;-))))
OdpowiedzUsuńmojej córci spodobały się od razu, choć sama twierdzi, że już wyrosła z HalloKitty i teraz jest fanką Monster High to nosiłaby takie z ochotą!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Monia
Hello Kitty jak żywe! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie!!! :)
OdpowiedzUsuńsuper, ja mam kłopot z małymi elementami na szydełku :( chętnie przygarnę schemacik :)
OdpowiedzUsuńSą przeurocze.
OdpowiedzUsuń